5 potraw, które koniecznie muszą znaleźć się na stole Wielkanocnym!

Gdyby przeprowadzić badanie na przypadkowej grupie przechodniów dotyczące ulubionych świąt w kalendarzu, zapewne podzieliliby się na dwie grupy… Święta Bożego Narodzenia i Święta Wielkanocne. Wielu z nich sugerowałoby się daniami, które przygotowywane są z ogromną starannością i miłością przez nasze Mamy, Babcie, Ciocie, Kuzynki… Ze względu na potrawy, również wybrałabym Wielkanoc, ponieważ jestem miłośniczką długich, nieśpiesznych, pysznych śniadań w rodzinnym gronie. Dlatego poniżej przedstawię Wam 5 potraw, które koniecznie muszą znaleźć się na stole Wielkanocnym w moim domu!

1. Zupa chrzanowa-, co ciekawe, chrzan sam w sobie polubiłam dopiero trzy lata temu. Połączone to było z nauką jego jedzenia, bo jego miłośnicy, zapewne wiedzą, że zdarzają się sytuacje, kiedy można się przez niego popłakać😉. Od tego czasu próbuję wszystkiego, co z chrzanem, dlatego też Śniadanie Wielkanocne to jedyne śniadanie w roku, które rozpoczynam zupą.  
2. Sałatka z kurczakiem, ananasem, kukurydzą, żółtym serem i curry-, na co dzień jadam raczej zielone sałaty ze świeżymi warzywami, ale święta żądzą się swoimi prawami, dlatego ugotowany kurczak, ananas z puszki, kukurydza i pokrojony w kostkę żółty ser to idealna propozycja na miłośników takich dań. Do tego łyżka majonezu, jogurt naturalny i duża ilość curry. To pozycja, którą chętnie dojadam jeszcze kilka dni po świętach.
3. Baranek z masła- ciężko nazwać to potrawą Wielkanocną, ale tradycją na pewno. Od zawsze Dziadek, który był Artystą uczył nas wycinać baranka z masła- nie z foremki, tylko ręcznie, nożykiem. Uważnie przyglądałam się i starałam bardzo mocno, jednak chyba, nie odziedziczyłam talentu rzeźbiarstwa i zdarza się, że z baranka wychodzi zając 😉. W ten dzień jem masło do chleba, jajek i innych dodatków, zwłaszcza, że na pewnym etapie mojego dziecięcego życia postanowiłam przestać jeść masło. Nie do końca wiem, dlaczego, ponieważ w brew pozorom masło jest zdrowe i ma bardzo dużo witamin.
4. Jajka gotowane na miękko- jajka to codzienność. Jajecznica, sadzone, omlety. Ale tak idealnie ugotowane jajka na miękko i to w dodatku od szczęśliwych kurek (jak to mówi moja mama) jem tylko w Święta Wielkanocne. Rozpływające się żółto, ale ścięte białko, do tego szczypta soli i świeży ciemny chleb.
5. Cienkie kiełbaski Frankfuterki- delikatnie sparzone we wrzątku i kleks ketchupu. To smak, który kojarzy mi się z dzieciństwa. Dlatego co roku odtwarzam go przy tym wyjątkowym Śniadaniu.

Potrawy, które przedstawiłam są wyjątkowe, ponieważ większość z nich jemy tylko raz w roku. Właśnie podczas tego pysznego, rodzinnego Śniadania Wielkanocnego. Jednak, jeżeli najdzie Was ochota zimą na sałatkę z kurczakiem i ananasem, wcale mnie to nie zdziwi. Wiem, że jest pyszna!

PS. Nie wspomniałam o żadnym deserze, typu sernik, jabłecznik czy mazurek, bo na to trzeba by poświęcić osobny wpis 😊

SMACZNEGO!